środa, 20 lutego 2013

Rozdział 8

Oczami Oliwii:

*** RanoGdy się obudziłam,Aleks jeszcze spał. Leżałam chwilę,patrząc na niego.Wraz z moim podniesieniem się, przebudził się.- Idziesz gdzieś?-zapytał zaspany.-Nie,spokojnie pójdę się tylko umyć.**Nie byliśmy parą, nic nas nie łączyło. Ale jak to nic? Siatkówka,to nas połączyło  Nasza wspólna pasja i to właśnie sprawiło, że poznałam tak fantastycznych ludzi. Nauczyłam się, od Aleksa trzech jakże istotnych słów: NEVER SAY NEVER! Jasne,że je znałam,ale od teraz ich używam bardzo często. Bo wiem,że jeśli się czegoś pragnie jest to możliwe.
**
Wyszłam z łazienki po tych przemyśleniach,zmieniłam na to wszystko spojrzenie.-Jestem,chyba będę musiała skoczyć do domu -oznajmiłam.-Hmm, mam dziś wolne pójdę z Tobą. A po co ?-No wiesz,jakieś ubrania. Uspokoić ciocię i pogadać z Martyną.- No ok. To ubieramy się i wychodzimy.Po 15 minutach,wychodziliśmy z pokoju. Była godzina 11, a Skrzaty już po korytarzach chodzili. Tym razem spotkaliśmy Winiara. Przywitał nas uśmiechem i poznał mnie.-O,kogo ja tu widzę Oliwia we własnej osobie!-No cześć! Co tam? Gratuluję wczorajszego meczu.- odpowiedziałam.
Oczywiście Alex też musiał zabrać głos.
-Taki nawyk,ona wszystkim gratuluje.
Wszyscy się śmialiśmy. 
Zgarnęliśmy Winiara i zeszliśmy na kawę. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy chyba ponad 2 godziny. Czyli o 13, wyszliśmy z hotelu. Zaczęłam uciekać Aleksowi,zdążyłam tylko krzyknąć:-Goń mnie!
Uciekałam jak szybko mogłam, w parku byli tylko nieliczni ludzie. Patrzyli na nas, i uśmiechali się pod nosem. Jednak on z złapał mnie po chwili, chwycił mocno i zaczął obkręcać. Coś świetnego! Nie chciał mnie postawić.
-Dobra,wygrałeś postaw już! –nalegałam.-Nie, coś za coś.-widać było,że śmiał się ze mnie. Dałam mu buziaka a on mnie postawił.-To takie przekupstwo widzę.- szliśmy dalej i się śmialiśmy.
Podczas spaceru, nie wiem kiedy ani jak, podaliśmy sobie dłonie. To musiało słodko wyglądać. W końcu doszliśmy do domu. Wchodzę, ciocia jak mnie tylko zobaczyła od razu znalazła się przy mnie. 
-Cześć ciociu, przedstawiam Ci Aleksa. Dzień dobry.- powiedział po Polsku, z słodkim akcentem. (Ja rozmawiam z nim po angielsku, nie trudno się domyślić).-Witaj młodzieńcze. Oliwko, idź do góry z kolegą i zobacz co u Martyny. -No dobrze, Alek chodź! – weszliśmy do góry.
Skradaliśmy się i co zastaliśmy? Dwa śpiochy spały, ale tak słodko. Obudziła się, po jakiś 10 minutach.

_______________________________________________________________________________________________________


Oliwia znowu napisała :)
Pozdrawiam, Tynn

wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 7

Oczami Oliwii:

Mecz był świetny,tyle emocji i przeżyć. Nigdy go nie zapomnę.!!!
***Po meczu zauważyłam,że Martyna poszła do Pawła. Ja nie chciałam zostać sama,ale po chwili z szatni wyszedł Alek i mnie zawołał, uprzedził również, że nikogo już tam nie ma. Wyszłam, podeszłam do niego i pogratulowałam. Byłam dumna jak nikt inny! Moje gratulacje wyglądały jakoś tak: 
- Nie dziękuj, Ty nie masz za co. Jednak ja naprawdę Ci dziękuję.-odpowiedział głosem jakiego nie znałam (tajemniczym i mniej zadowolonym). 
Nie mogłam wyczuć o co chodzi i też posmutniałam. Był zupełnie inny. Nastała cisza,jak zwykle przerwał ją on:
- Oliwia bo ja mam do Ciebie pytanie. 
- No jeśli tak to pytaj śmiało - powiedziałam wesołym już głosem.
- Bo jeśli Martyna poszła z Pawłem to może Ty pójdziesz ze mną? 
Byłam w niebo wzięta! Wydaje mi się, że poznał mój uśmiech bo też mi nim odpowiedział. Z odpowiedzią długo nie zwlekałam.
- Tak,tak ,tak! - krzyczałam. Wszystko stało się tak szybko. Rzuciłam mu się w ramiona i pocałowałam,on to odwzajemnił. Było fantastycznie. 
Przebrał się i powoli wyszliśmy do hotelu. Było zimno a ja nie zabrałam kurtki. 
Nie chciałam dać tego po sobie poznać, jednak on wyczuł to. Dał mi swoją bluzę SKRY! Od razu lepiej, pomyślałam. 
Gdy doszliśmy otworzył mi drzwi hotelu i wyszłam do ciepłego holu. Oczywiście na piętrze spotkaliśmy Karola ze swoją skręconą kostką ,ponieważ go bolało przyjrzałam się jej ale była tylko lekko opuchnięta. Potem spotkaliśmy Szampona,nie obyło się bez wywiadu:
-Aleks, gdzie Zati? - dopytywał z uśmiechem Mariusz.
- No nie ma. Ale poznałeś już Oliwie, prawda?-obaj zaczęli się śmiać.
- No tak poznałem. Miło cię znowu widzieć- jego uśmiech mówił sam za siebie. Ten podejrzliwy wzrok.
- Ja Ci gratuluję zwycięstwa i cieszę się ze spotkania!- we trójkę zaczęliśmy się śmiać. Nikt nie mógł przestać. Mariusz pożegnał się i poszedł. Ja z Alkiem też.
- Alek! Nie napisałam do Martyny, gdzie jest mój telefon?- zaczęłam go nerwowo szukać.
- Spokojnie,spokojnie ja go mam. 
- Och,jak dobrze ! Od razu napisze do Martyny.- usiadłam na łóżku i zaczęłam pisać. Mój SMS wyglądał jakoś tak:,, Hej! Dziś na noc zostaje u Alka w hotelu. Mam nadzieję, że ty zaprosisz Pawła. Całuje i pozdrawiam." . Aleksandar po chwili zawołał mnie do osobnego pokoju,okazało się że ten w którym siedziałam był Pawła. - Oliwia chodź,coś Ci pokaże. -wyciągnął swojego laptopa i zaczął pokazywać zdjęcia z naszej sesji ,która robiła Martyna po treningu. 
- Jej, kocham te sesję .- naprawdę tak było. Każde moje zdjęcie było z nim. A zdjęcia były świetne. Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy,dopóki nie doszliśmy do zdjęcia na którym staliśmy za ręce patrząc sobie głęboko w oczy. Wtedy on spojrzał się w moje oczy tak samo jak wtedy i powiedział:
- Nic , nie mów jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką znam. A znam cię kilka dni.
Nic nie powiedziałam uśmiechnęło się tylko,a on zaczął się do mnie zbliżać,całował tak delikatnie a pocałunek ten nie miał końca. Wreszcie położyliśmy się,moja głowa na nim. On jest świetny! Usnęliśmy,cudowny wieczór ,noc i w ogóle wszystko było cudowne! Jednak moje fantastyczne myśli psuło jutrzejsze rozstanie!


-Aleks, byliście świetni. Dziękuję za to zwycięstwo!



______________________________________________________________________

A taka niespodzianka :) Wszystko pisała Oliwia, bo sama nie daję rady. W tym tygodniu jeszcze powinnam coś dodać :) Chyba, nie obiecuję :)

UWAGA !
Każdy kto czyta bloga, niech komentuje ! :)
I piszcie, czy podoba Wam się jak pisze Oliwia. :)

Nie wiem czy zauważyliście, że na blogu zaszło trochę zmian. Ponieważ widziałam, że blog czytają ludzie nie tylko z Polski to po prawej stronie przy rozdziałach jest takie coś jak TRANSLATE :) 

Mam nadzieję, że Wam się podoba :)
Pozdrawiam, Tynn


czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 6

No więc poszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce i Paweł spytał czy pokażę Mu zdjęcia. Odparłam, że nie ma problemu. Już miałam sięgnąć po aparat...
-Paweł nie mam go ! -krzyknęłam.
-Czego nie masz ?
-No aparatu.
-O ku*wa. Dzwoń do Oliwii, może jest jeszcze na hali.
Wykorzystałam pomysł Zatorskiego i chwyciłam za telefon. Wybrałam numer do siostry i ..
-Paweł, to chyba jakiś sen.
-Co się znowu stało ?
Wskazałam na telefon, powiedziałam: padł i się rozpłakałam. Na szczęście Paweł dał mi swój telefon, który był naładowany. Zadzwoniłam, ale nie byłam w stanie nic powiedzieć, więc Paweł wziął ode mnie telefon i w skrócie opowiedział Oliwii co się stało. Siostra była na hali, ale aparatu nie było. Powiedziała, że pójdzie jeszcze zapytać ochroniarzy. Niestety żaden nic nie wiedział. Pomyślałam, że aparat przepadł. Cały czas płakałam. Nie wiedziałam co robić. Paweł mnie przytulił. Siedzieliśmy tak dopóki się nie uspokoiłam. Gdy emocje trochę opadły ruszyliśmy w stronę domu. Po około 15 minutach dotarliśmy. Zaprosiłam Zatora do środka. Gdy weszliśmy spojrzałam na zegarek a moim oczom ukazała się godzina 21:30. Myślałam, że jest dużo później. Ciocia, gdy tylko usłyszała, że weszliśmy wyszła do nas w szlafroku.
-Oj przepraszam, myślałam, że to dziewczynki wróciły -powiedziała.
-Nie ma za co. Jest przecież Pani u siebie w domu -odrzekł Paweł.
-Chcecie coś do jedzenia ? -spytała ciocia.
-Ja nie jestem głodna, dziękuję -odpowiedziałam.
-A ja jestem głodny. Po meczu jeszcze nic nie jadłem -wtrącił Zator.
-Dobrze, to ja zaraz Panu zrobię kanapki.
-Po pierwsze: nie jestem pan tylko Paweł Zatorski, miło mi -podał cioci rękę-,  a po drugie: bardzo, bardzo serdecznie Pani dziękuję.
-Nie ma za co. Dobra dzieciaki, idźcie już na górę. Ja za chwilę przyniosę Ci kanapki.
Tak jak ciocia kazała poszliśmy na górę. Po chwili weszła z kanapkami. Dała je Pawłowi i poszła. Usiedliśmy na łóżku. Zatorski zaczął wcinać kanapki, a ja patrzyłam na niego. Jadł w ciszy. Po konsumpcji kanapek, położyliśmy się i rozmawialiśmy. Rzuciłam krótkie 'włączam laptopa' i poszłam po niego. Weszłam na Facebook `a  a tam czekała na mnie wiadomość: 'Cześć. Znalazłem Twój aparat. Zostawiłaś na hali po meczu.' Byłam wniebowzięta. Krzyczałam do Zatora: Paweł znalazł się, znalazł. Zatorski lekko zdziwiony pyta się co się znalazło. Odpowiadam Mu, że no aparat. Ale w tym momencie naszła mnie myśl, skąd wie, że to mój. Napisałam do Kamila -moim oczom ukazało się to imię przy wiadomości- skąd ma pewność, że to mój aparat. Po chwili dostałam odpowiedź 'W środku była Twoja akredytacja'. No tak. Po skończonym meczu włożyłam ją do torby od aparatu. Odpisałam: Możemy się spotkać jakoś, żebym odzyskała swoja zgubę ? Po paru minutach dostałam wiadomość: Pewnie, jutro o 14 pod halą. Napisała Okey, będę na pewno. Zatorski zaczynał być zazdrosny. Wmawiałam Mu, że nie ma o co,a raczej o kogo. Po godzinie dostałam smsa od Oliwii, że ona zostaje na noc z Aleksem w hotelu. Poinformowałam o tym Pawła i poprosiłam Go bardzo ładnie, żeby On tutaj został na noc. Po chwili wahania zgodził się. Włączyliśmy film. Padło na horror "Wycieczka bez powrotu". Strasznie się bałam, ale Paweł cały czas mnie obejmował i przy Nim czułam się taka bezpieczna. Film skończył się około godziny 2:20. Spojrzałam na Pawła, powiedziałam 'Przy Tobie czuję się taka bezpieczna' i Go pocałowałam. Odwzajemnił pocałunek. -Cały czas siedząc na łóżku.- Podczas namiętnego pocałunku zmieniliśmy pozycję z siedzącej na leżącą. Paweł zaczął ściągać ze mnie koszulkę. Nie przeciwstawiałam się, wręcz przeciwnie ściągałam z Niego koszulkę. Chwilę potem byliśmy już w samej bieliźnie. Na szczęście założyłam sexowną bieliznę. Jakbym to przewidziała.. A może od początku miałam nadzieję, że to się właśnie stanie. Nie przestając się całować, ściągnęliśmy z siebie wszystko.Był taki czuły i delikatny. Nigdy chyba nie czułam się tak dobrze a zarazem tak bezpiecznie. ***
-Ranek-
Gdy się obudziłam, Pawła nie było koło mnie. Przestraszyłam się i pomyślałam, że uciekł. Na szczęście chwilę po tym przyszedł z.. śniadaniem.
-Piękne śniadanie, dla pięknej kobiety.
-Dziękuję -powiedziała, wstałam i pocałowałam Pawła.
Po namiętnym pocałunku wróciłam z powrotem do łózka i zaczęłam zajadać. Zator położył się koło mnie i patrzył jak jem.
-Jesteś taka słodka jak jesz.
-Paweł nie patrz na mnie, jak konsumuję posiłek, bo to wygląda śmiesznie.
-Masz rację -rzucił i zaczął się śmiać.


----------------------------------------------------------------------------------------------------
Resztę postaram się dodać jutro ;)
Taki mały prezent na walentynki :)
Pokazuję jak bardzo Was kocham :3
Pozdrawiam, Tynn

sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 5

Mocno zdziwione poszłyśmy z nim. Nie wiedziałyśmy dokąd nas prowadzi ani po co. Po chwili doszliśmy do wejścia na halę. Ochroniarz wręczył nam akredytacje. Na mojej było napisane: Martyna Olszewska -fotograf, a na siostry: Oliwia Olszewska - gość. Zdezorientowana powiedziałam:
-Ale po co nam te akredytacje ?
-Nie wiem, trener Nawrocki kazał mi to Wam przekazać.
-Ale przecież mamy bilety.
-No wiem, ale co ja poradzę.
-Nie no, nic -odpowiedziałam.
-To wchodzicie ?
-Wchodzimy -stwierdziłyśmy jednogłośnie.
-To zapraszam.
I ochroniarz zaprowadził nas na boisko. Skrzaty się rozgrzewały. Gdy Paweł nas dojrzał krzyknął: dziewczyny ! Od razu Alex i Paweł do nas podlecieli. Trener Nawrocki nie był z tego zadowolony, ale dał im 3 minuty na przywitanie się z nami. Na szczęście Zatorski nie był na mnie zły za wczorajszy wieczór. Zauważył, że mam łańcuszek, który od Niego dostałam i uśmiechnął się pod nosem.
-Czego tak te zęby pokazujesz ? -spytałam.
-A co nie wolo mi  ? -zapytał Zatorski.
-Wolno, wolno -odpowiedziała i zaczęłam się śmiać.
-A Ty to możesz zęby pokazywać ? -dopytywał się Paweł.
-No ja mogę. Ale idź już się rozgrzewać.
-To miał być rozkaz ?
-Tak.
-No to idę, moja Pani.
I Paweł poszedł się rozgrzewać. Alex chyba zauważył, że Zatorskiego już koło mnie nie ma, bo chwilę po nim wrócił do rozgrzewki. Skrzaty rozgrzewały się jeszcze przez około 25 minut. Po chwili rozległ się gwizdek. Rzeszów (Lotman) zagrywa. Na szczęście mamy najlepszego libero na świecie, który obroni każdą zagrywkę. Paweł odebrał, drugi Paweł rozegrał i Mariusz atakuje.
-Jeeeestttt ! -cała hala wrze.
Pierwszy punkt dla PGE. Drugi również. Ale Resovia wzięła się w garść i w pierwszej przerwie technicznej przegrywaliśmy do 6. Trudno. Mecz trwa dalej. Wreszcie prowadzimy 15:14. Ale coś się ze Skrzatami stało i w przerwie technicznej znowu przegrywamy. No i w końcu stało się. Przegraliśmy seta pierwszego (22:25). Trener daje Chłopakom wskazówki. Do pierwszej technicznej wygrywamy. Niestety po drugiej nie jest już tak pięknie. Piłka setowa dla Rzeszowa. Bronimy, rozgrywamy, atakujemy i punk zdobywamy ! Remis. Wlazły na zagrywce. Po cichu się modlę: Mariusz proszę nie zepsuj, nie zepsuj. Nie zepsuł i libero przeciwnika pokonany. Punkt dla nas. Na zakończenie seta drugiego piękny as serwisowy. "Nic straconego. W końcu jest po 1 w setach" -myślę. Set trzeci nie był dla nas szczęśliwy. Nie dość, że przegrany do 22 to jeszcze kontuzja. Karol Kłos. Oliwia pobiegła spytać czy pomóc. Na szczęście nie była potrzebna, bo lekarze Skry sobie poradzili. Karol skręcił staw skokowy i przez najbliższe 2 tygodnie nie zagra. Musimy sobie poradzić. Nadchodzi set czwarty. Idę do trenera.
-Trenerze jeżeli do pierwszej technicznej będziemy przegrywać chcę z Nimi porozmawiać. Oczywiście razem z Oliwią.
-No dobra, ale co Ty Im powiesz ?
-Już ja coś wymyślę.
Poszłam po Oliwię i stanęłyśmy koło trenera. Na szczęście przy wejściu na boisko stał nasz 'zaprzyjaźniony' ochroniarz, który nas wpuścił bez żadnego ale. I stało się. Przegrywamy. Zgodnie z umową moją i trenera to JA do chłopaków przemawiałam. Oliwia wzięła na bok Alexa i Pawła. Nie mam pojęcia co Im powiedziała. Ja do Chłopaków powiedziałam tak, ażeby wszystko zrozumieli:
-Radzę Wam wygrać najpierw tego seta, a później cały mecz. Nie po to do jasnej cholery jechałam 400 km, żeby patrzeć jak z siebie gapy robicie. Jeżeli nie wygracie to będzie z Wami źle. Ostrzegam, będę bezlitosna.
-Jak bardzo bezlitosna ? -któryś palnął.
-Nie chcecie się przekonać.
'Matko jak Oni mogą tak człowieka zdenerwować' -główkowałam. Moje myślenie przerwał trener:
-Myślisz, że to poskutkuje.
-Zobaczy trener. To będą szybkie sety.
-Obyś miała rację.
Nie myliłam się. Czwartego seta wygraliśmy do 18, a tie-break'a do 9. Pan Nawrocki nie wiedział jak mi dziękować, ale ja przecież nic takiego nie zrobiłam. Cała hala śpiewa: "Kto jest mistrzem ? Tylko Skra". Ten nowy hymn PGE wpada w ucho. Nie czekałam, aż Paweł się przebierze, tylko chwilę po meczu dałam Mu prezent. Jego szczęście było nie do opisania. W końcu udało mi się Go wygonić do szatni. Po 30 minutach wyszedł z niej taki piękny, pachnący i... z moim prezentem na szyi. Spytała mojego pięknego:
-A Atanasijević to już wyszedł z szatni ?
-Nie został tam razem z Oliwią.
-Kiedy ona tam wlazła. Nie zauważyłam jej.
-Weszła jak większość wychodziła.
-Mała jędza.
-Może to i lepiej, że zostali tam sami. Niech się sobą nacieszą.
 -Może i racją. My chyba też powinniśmy się sobą nacieszyć. W końcu jutro wracacie.
-A Wy nie ?
-My nie ...
-A kiedy Wy ?
-My dopiero w poniedziałek..
-Jaka szkoda -powiedział i posmutniał.
-Ale nie smutaj. Przyjadę do Ciebie do Bełchatowa.
-Kiedy ?
-Zaraz we wtorek -wypowiadając to zauważyłam, że trochę się rozpromienił.
-No, ale to całe dwa dni bez Ciebie.
-Oj przeżyjesz. Od czego jest skype ?
-Od rozmawiania -odpowiedział i zaczął się śmiać.
-No brawo -odrzekłam i też zaczęłam się brechtać.
Śmialiśmy się chyba z 5 minut. Aż w końcu Paweł zaprosił mnie na spacer.



-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo, ale miałam takiego leniuszka, który nie chciał mnie opuścić :( xD
Przepraszam, że taki krótki :) Może jutro uda mi się napisać rozdział 6 :)
Mam nadzieję, że się podoba.
Jeżeli już jesteś -zostaw po sobie jakiś znak. Chcę zobaczyć ile osób czyta blog :)
Pozdrawiam, Tynn :) 

piątek, 25 stycznia 2013

Nominacja do LIEBSTER AWARD

Jest to nominacja otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest ona przyznawana blogom mniejszej ilości obserwujących, dając możliwość rozpowszechnienia. Po otrzymaniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby , która cię nominowała. Następnie nominujesz 11 ( nie można jednak nominować osoby która nominowała ciebie) oraz zadajesz im 11 pytań. Ja zostałam nominowana przez http://siatkowkanaszymzyciem.blogspot.com/.



Pytania i odpowiedzi:
1. Co zainspirowało Cię to założenia bloga ?

Czytałam jakiegoś bloga i stwierdziłam, że nie ma bloga o Zatim i, że trzeba takiego założyć:)
2. Czy sądzisz, że nie długo pożegnasz się z blogowaniem ?

Nie :)
3. Skąd bierzesz inspiracje na rozdziały/ notki ?

A no nie wiem, jakoś wena sama przychodzi :)
4. Czym zajmujesz się w wolnych chwilach ?
To zależy jaki mam nastrój :)
5. Czy Twoi znajomi/przyjaciele wiedzą o tym, że prowadzisz bloga ?
Nie wszyscy :)
6. Masz znajomych/przyjaciół, którzy również podzielają Twoją pasję ? (siatkówkę )
Tak ;)
7. Twoje największe, siatkarskie marzenie ?
Pojechać na LŚ, mecz Polska-Brazylia, który odbędzie się w moje urodziny :)
8. Czy swoją pasje wiążesz z pracą w przyszłości ?
Owszem :) Dwie pasje, które połączę w jedno: fotografia i siatkówka ;)
9. Co byś chciała/ał zmienić na swoim blogu ?
Chyba na razie nic :)
10. Opisz siebie 3 słowami.
Koleżeńska, uprzejma i zabawna :)
11.Sądzisz, że zasługujesz na nominacje ?
Nie wiem ;)


MOJE NOMINACJE ! :)
1. 
http://fly-bird-is-free.blogspot.com/ 
2. http://ilebyleswart.blogspot.com/ 
3. http://siatkarskieopowiadania.blogspot.com/ 
4. http://foreveryoubabe.blogspot.com/ 
5. http://co-to-jest-szczescie.blogspot.com/ 
6. http://kochajsiatkarza.blogspot.com/ 
7. http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/
8. http://notloseyourself.blogspot.com/ 

9. http://but-the-memory-remains.blogspot.com/ 
10. http://zagrywka-jest-tylko-jedna.blogspot.com/ 
11. http://www.pamiec-chowa-to-co-jest.blogspot.com/ 

Pytania:
1. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga ?
2. Interesujesz się czymś jeszcze oprócz siatkówki ?
3. Kim chcesz zostać w przyszłości ?
4. Znajomi wiedzą, że piszesz bloga ?
5. Chcesz coś zmienić w życiu ?
6. Twoje największe marzenie ?
7. Dlaczego właśnie siatkówka ?
8. Czym dla Ciebie jest siatkówka ?
9. Twój ulubiony siatkarz/ siatkarka ?
10. Czy w najbliższym czasie planujesz skończyć bloga ?
11. Co robisz w wolnych chwilach ? 


POZDRAWIAM :)

sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 4

Zaraz po tym jak otworzyłam oczy zauważyłam, że Oliwii nie ma w łóżku. Zdziwiona krzyknęłam: Oliwia ! Nikt się nie odezwał. Ubrałam szlafrok i zeszłam na dół. Ponownie zawołałam Oliwię i usłyszałam jak siostra woła mnie z tarasu. Wyszłam do niej i się przywitałam:
-Dzień dobry, ranny ptaszku. Nie za zimno Ci ?
-Dzień dobry, śpiochu. Nie, jestem przecież w szlafroku.
-Oj jaki tam śpiochu. Jest dopiero 7:30.
-Oh, no może.
Posiedziałam chwilę w ciszy z Oliwią. A później poszłam do łazienki. Umyłam się i poszłam wybrać rzeczy w które miałam się ubrać. Postawiłam na zestaw z białymi rurkami i lekki make-up. Spakowałam do torby aparat, błyszczyk i wszystko co mi będzie potrzebne. Moja bliźniaczka chyba zorientowała się, że już dużo czasu nie zostało, bo weszła do łazienki. Po wyjściu usiadła na łóżku, otworzyła szafę i wpatrywała się w nią myśląc co założyć. Po około 10 minutach oglądania ubrań wybrała na dziś zestaw z żółtymi rurkami. Po wyszykowaniu się wybiła godzina 8:15. Uświadomiłam Oliwię, że za chwilkę wychodzimy. Z chęcią przystała na tę propozycję. Po 5 minutach byłyśmy przed drzwiami, gotowe do wyjścia. Żegnając się z ciocią powiedziałam:
-Ciociu, wychodzimy na trening siatkarzy.
-Siatkarzy ? Trening ? Wpuszczą Was ?
-Wpuszczą, wpuszczą -odrzekłam i uśmiechnęłam się pod nosem.
-No dobrze, to idźcie. O której będziecie ?
-Będziemy koło godziny 15.
-A robić dla Was obiad ?
-Nie. zjemy na mieście. No to pa, ciociu.
-Pa, pa -uważajcie na siebie -ciocia zakończyła rozmowę.
Na sali byłyśmy koło 8:45. Weszłyśmy do środka. Podeszłyśmy do recepcji spytać się w jakim kierunku na salę. Otrzymałyśmy informację, że trzeba iść cały czas prosto, aż do końca, następnie skręcić w prawo, iść do końca i po lewej stronie będzie wejście na salę. Szłyśmy zgodnie z instrukcjami recepcjonistki. Tuż przed wejściem spotkała nas niezbyt miła niespodzianka. Ochroniarze. Nie chcieli nas wpuścić. Musiałam zadzwonić do Pawła. Na szczęście odebrał i wyszedł po nas. 'Goryle' nas przeprosili. Nie mieli chyba za co, no bo skąd mogli wiedzieć, że mamy dzisiaj na treningu PGE Skry Bełchatów być. No ale dobra. Weszliśmy na halę za Pawłem. Byłyśmy trochę zestresowane, bo nie wiedziałyśmy jak zareagują na to inni siatkarze. Jak tylko nas zobaczyli to na ich twarzach pojawił się 'banan'. Na naszych twarzach też :) Podszedł Wlazły lekko zdziwiony i spytał:
-A co Wy tutaj robicie ?
-A przyszłyśmy porobić Wam słiit focie na fejsbuczka -odpowiedziałam.
-A no to wszystko wyjaśnia -odpowiedział i zaczął się śmiać.
I w tym momencie na salę wszedł trener Nawrocki. Szybko przygonił chłopaków do porządku i rozpoczął się trening. W ciągu 15 minut zrobiłam chyba ze 100 zdjęć. Chłopacy ze mnie się śmiali, bo robię zdjęcia jak szalona. Ale chyba podobało to im się, bo co chwilę robili głupie miny i pozy. Oliwia, która stała tuż obok mnie nie wytrzymywała ze śmiechu. Trening się wreszcie skończył. Wyszłyśmy z hali i czekałyśmy na chłopaków. Nagle wpadłam na szalony (lecz genialny) pomysł. Mianowicie postanowiłam, że pójdziemy wszyscy na sesję zdjęciową. No w końcu Skrzatom też należy się chwila relaksu. Poszliśmy do pobliskiego parku. W trakcie spaceru chłopakom lekko mówiąc 'odbijało'. Ludzie obok których przechodziliśmy patrzyli się na nas jak na wariatów. W sumie to nie dziwię im się, bo jak oglądało się nas z boku to mogło wyglądać przynajmniej dziwnie. Sesja trwała chyba z 2 godziny. W końcu trzeba było ją skończyć, bo chłopaki musieli wracać do domów, do żon i dzieci. Zostałam tylko ja, Oliwia, Paweł i Alex. Postanowiliśmy się rozdzielić. Ja poszłam z Pawłem, a Oliwia z Alexem. Razem z Pawłem stwierdziliśmy, że pójdziemy do jakiejś knajpy na obiad. Zamówiliśmy sobie lekkostrawny posiłek, bo przecież Paweł jako sportowiec musi trzymać dietę. Zjedliśmy posiłek w miłej atmosferze. Musiałam już wracać, bo zbliżała się 15. Zatorski chciał oczywiście mnie odprowadzić. Gdy byliśmy już blisko domu zadzwonił telefon. Oliwia. Uprzedziła mnie, że będzie dopiero koło 18:30. W końcu doszliśmy do domu. Kazałam Pawłowi poczekać. Powiedział, że wróci za 15 minut. Ja poszłam uprzedzić ciocię, że Oliwia będzie później i spytać czy jak Paweł tu przyjdzie to mogę go zaprosić do środka. Zgodziła się bez wahania. Ja poszłam poprawić makijaż i ogarnąć w pokoju. Oliwia wychodząc nie sprzątnęła ubrań ze swojego łóżka. Pomyślałam: OK, tym razem za Ciebie posprzątam, ale tylko dlatego, że Paweł ma tu przyjść. Gdy włączałam laptopa usłyszałam dzwonek. Krzyknęłam do cioci: to Paweł, otworzę. Otwieram drzwi, a tu widzę piękny bukiet czerwonych róż. Zza róż wyłonił się Paweł i powiedział:
-Pięknych 100 róż dla pięknej kobiety.
-Paweł, ty Wariacie. Nie wiem co powiedzieć. Dziękuję -krzyknęłam.
Zaprosiłam Zatora do środka. Jak ciocia zobaczyła bukiet to popłakała się ze wzruszenia.
-Daj, włożę je w jakiś wazon -powiedziała ciocia.
-Ale ja sobie poradzę.
-Ale ty nie wiesz gdzie mam wazony.
-Zraz mi to powiesz.
-Nie, daj mi to idźcie już na górę.
-No już dobra, dobra.
I po raz kolejny uległam cioci. Włączyłam drugi raz laptopa, zgrałam zdjęcia i zaczęliśmy je oglądać. Strasznie podobały mi się te zdjęcia z sesji w parku. Spytałam Pawła:
-Jak uważasz, mogę je na facebooka wrzucić ?
-Myślę, że tak.
Podpisałam zdjęcia i wstawiłam je. Od razu był odzew od przyjaciół, że zdjęcia super. Postanowiłam, że obejrzymy film. Padło na LOL -komedię. Jest to super film i super romantyczny. Gdy film się skończył dochodziła 18. Zostało nam tylko 30 minut dla siebie. Paweł zerwał się z łóżka i powiedział, że musi iść, ale przyjdzie po mnie o 21 i idziemy na kolację. Nie bardzo miałam czas Mu odpowiedzieć, bo wybiegł od razu z pokoju. Po parunastu minutach przyszła Oliwia. Była w siódmym niebie. Nie wiedziała co się wokół niej dzieje. Cały czas słyszałam: Alex jest taki cudowny, Alex jest taki, Alex robi to i to. Ja nie byłam w stanie przerwać Oliwii monologu, żeby choć na chwilę porozmawiać o Pawle. Postanowiłam się wyłączyć. Włączyłam laptopa i zaczęłam słuchać starego kawałka Mezo -"Aniele". Oliwia była tak zajęta 'rozmową', że nawet nie zauważyła kiedy nałożyłam słuchawki na uszy i przestałam ją słuchać. Weszłam na facebooka, a tam 132 powiadomienia. Znajomi 'lajkują' moje zdjęcia z sesji i treningu. Szperałam jeszcze w internecie, znalazłam i obejrzałam cudowny materiał o Lidze Światowej 2012- "Złota Sofia". O 20 zaczęłam się szykować i po 20 minutowym namyśle postawiłam na małą czarną. Gdy wybiła 21:00 Zatorski zadzwonił do drzwi. Tym razem dał mi bukiet tulipanów. Na kolację zamówiliśmy sobie sałatkę włoską. Wieczór zapowiadał się cudownie. Byliśmy we dwoje, jedliśmy sałatkę, piliśmy czerwone wino. Czego chcieć więcej ? W trakcie posiłku leciała cudowna piosenka. Podczas tej piosenki Paweł odezwał się:
-Bo jest paru ludzi, bo jest parę w życiu dobrych chwil.
-Bo jest parę złudzeń, które warto mieć, by żyć -dopowiedziałam.
-Piękne słowa.
-Oj tak, piękne.
-Choć nie tak piękne jak ty, Martyna.
-Oj Paweł, bo się zarumienię.
I zajęliśmy się jedzeniem sałatki. Po skończonym posiłku przyszedł czas na deser. Zamówiliśmy lekki deser. W trakcie jedzenia deseru Paweł wstał podszedł do mnie i szepnął mi do ucha: zamknij oczy. Ja posłusznie wykonałam prośbę. Zatorski zawiesił mi coś na szyi. Pozwolił mi otworzyć oczy. Spojrzałam na szyję i ujrzałam piękny łańcuszek.
-Żebyś o mnie nigdy nie zapomniała.
-Jejku, dziękuję -odpowiedziałam.
Podeszłam do Pawła i... pocałowałam Go. Z miłą chęcią to odwzajemnił. Po chwili oderwałam się, powiedziałam przepraszam i wybiegłam. Nie wiem dlaczego. Chyba nie powinnam Pawła całować. Przecież znamy się dopiero dwa dni. Szłam w kierunku domu i płakałam. Gdy doszłam i weszłam  poinformowałam ciocię, że jestem. Od razu chciała się dowiedzieć, co się stało. Powiedziałam, że nie chcę o tym rozmawiać, więc ciocia o nic już nie pytała. Poszłam na górę do pokoju. Zastałam tam leżącą na łóżku Oliwię, która spytała:
-Hej, co się stało ?
-Oliwia, proszę. Nie chcę o tym mówić.
-Ale mów mi co się stało ! -rozkazała.
Nie miałam siły się z nią kłócić, więc wszystko opowiedziałam. Gdy skończyłam mówić moja siostra zaczęła się ze mnie śmiać. Nieco zdenerwowana spytałam co ją tak bawi. Odpowiedziała krótko: Ty. Pomyślałam "dzięki za wsparcie". Po czym usiadła koło mnie i zaczęłyśmy normalnie rozmawiać. Poradziła mi, żebym napisała mu SMSa, gdzie Go przeproszę i żebym jutro po meczu też Mu coś dała. Pomyślałam, że to niegłupi pomysł. Zastanawiałam się co mu mogę kupić. Po chwili postanowiłam się iść umyć. Oliwia już to zrobiła kiedy ja byłam na kolacji. Umyłam się, ubrałam w piżamkę. Położyłam się w łóżku i myślałam co mogę kupić Zatorskiemu. Tak się zastanawiając, zasnęłam. Obudziłam się kolo godziny 9:15. I tak, to własnie dzisiaj jest mecz. Nie mogłam się doczekać godziny 17, bo właśnie o tej godzinie miał zacząć się mecz. Ubrałam się w zestaw ze spodniami. Wreszcie wymyśliłam co kupie Pawłowi. Poszłam do pobliskiego jubilera i kupiłam Zatorowi złoty łańcuszek z moim imieniem. Wróciłam do domu, włączyłam laptopa a tam kolejne powiadomienia na facebooku. Razem z Oliwia jeszcze raz obejrzałyśmy wszystkie zdjęcia z sesji. Śmiechu było co nie miara. Powoli zbliżała się godzina 16. Czas zacząć przygotowania do meczu. Ubrałyśmy się w czarne spodenki i meczowe koszulki naszych ulubieńców. O godzinie 16:15 wyszłyśmy z domu. Przed hala byłyśmy o 16:30. Gdy wchodziłyśmy na hale i sprawdzali nam bilety podszedł ochroniarz i poprosił do siebie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, ze tak długo, ale szkoła ..
Mam nadzieje, ze się podoba ;)
Następny rozdział dodam, gdy go napisze xD
Pozdrawiam, Tynn :)

A ty bierzesz już udział w wydarzeniu ? KLIK

niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 3

Podziękowałyśmy cioci i poszłyśmy do swojego pokoju. Była godzina 16, a że byłyśmy zmęczone podróżną stwierdziłyśmy, że zdrzemniemy się na 2-3 godzinki. Spałyśmy dłużej niż przewidywałyśmy, bo obudziłyśmy się o 20:04. Postanowiłyśmy napisać wreszcie do Pawła. Nasz SMS wyglądał tak: Cześć Paweł :) Dziękuję ze mile spędzoną podróż. Nie mogę się doczekać jutra. Pozdrawiam , Martyna :). Po chwili ciocia zawołała nas na kolację. Gdy schodziłyśmy na dół zorientowałam się, że zostawiłam telefon na łóżku.
-Oliwia, zostawiłam telefon.
-Dobra, Paweł pewnie i tak nie odpisze.
-Chyba masz rację.. –odpowiedziałam i posmutniałam.
Na kolację ciocia przygotowała kanapki.  Jadłyśmy je chyba z 20 minut.
-Ciociu, to była pyszne –powiedziałam i podziękowałam cioci.
-Na zdrowie, moje dziecko.
-To naprawdę było bardzo pyszne –dodała Oliwia. 
- Dobrze dziewczynki-wtrąciła ciocia- pójdźcie, już do pokoju a ja pozmywam.
-Ale ciociu, nie będziemy Cię wykorzystywać –stwierdziłam.
-Jesteście u mnie gośćmi. Na górę, ale to już ! –krzyknęła ciocia.
-Dobra, dobra już idziemy –dodała Oliwia i parsknęłyśmy śmiechem.
Kiedy przyszłyśmy do naszego pokoju prędko chwyciłam telefon i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. 
-Oliwia. Chodź tutaj prędko. Mam 5 nieodebranych połączeń i  1 SMSa.
-Od kogo ?
 -Od Pawła. Napisał, że zadzwoni za 15 minut i, że cieszy się, że napisałam.
-A ile minut temu to napisał ?
-10. Czyli za 5 minut dzwoni.
-Brawo siostra, ale matematyk z Ciebie.
-I po co ten sarkazm ? –spytałam i obie wybuchłyśmy śmiechem.
Czekałyśmy z niecierpliwością na telefon od Zatorskiego. Po chwili usłyszałyśmy dźwięk.
Telefon dzwoni. Odebrała i pytam:
-Słucham ?
-Cześć, to ja Paweł.
-O cześć. Mięliście jeszcze dzisiaj trening ?
-Miał być, ale byliśmy strasznie zmęczeni po podróży i trener nam go odwołał. 
-To mieliście wolne, leniuchy ?
-Leniuchy ? Wypraszam sobie. A ty co zrobiłaś pracusiu ?
-Ja ? Rozpakowałam się.
-A nie zmęczyłaś się za bardzo ? –spytał Paweł i zaczął się śmiać.
-Zmęczyłam. 
-A masz jeszcze trochę siły na spacer ?
-Z Tobą spacer ? 
-No a z kim ?
-Dla Ciebie zawsze znajdę siły.
-Poczekaj chwilę.
-Okey.
Słyszałam jak Zatorski rozmawia z Alexem:
-Gdzie idziesz  ? A z kim ? A po co ? –pyta Atansijević .
-Idę z Martyną na spacer –odpowiedział Paweł a ja nieświadomie uśmiechnęłam się .
-Ey, ja tez chcę z Oliwią na spacer iść.
-To poczekaj –powiedział Zatorski i wrócił do rozmowy ze mną.
-Jestem. Wiesz, dzwonie ja do Ciebie.. ale sprawę ma też Alek do Oliwii. -powiedział Paweł.
- No jasne, już ją wołam. ( Oliwia, chodź ktoś do Ciebie !)
- Biegnę!- odpowiedziała Oliwia.- Słucham?
-Cześć Oliwia, to ja Alex.
- Ojej no hej. Co tam ?
-Pójdziesz ze mną na wieczorny spacer ?
-Ja, bardzo chętnie –odpowiedziała nieśmiało. 
-No dobra –przerwał Paweł –to gdzie mieszkacie ?
-Przy ulicy Sportowej –odrzekłam.
-Żartujesz ?
-Nie, a czemu miałbym żartować ?
-Dlatego, że mieszkamy jakieś 3 km od tej ulicy.
-No to super. To mieszkacie w hotelu pod nazwą Strzała Amora ?
-Dokładnie –powiedział Zati.
-Ale super. Trafiona nazwa tego hotelu.
-No.. Mnie chyba trafiła taka strzała –zwierzył Paweł.
-Mnie chyba też.. –odrzekłam zgodnie z prawdą.
-Dobra, to za chwilę z Oliwią po Was będziemy.
-Ale jak to kobiety po mężczyzn ?
-No, bo my lepiej znamy Rzeszów.
-I z tym się zgadzam. Zaraz będziemy –dodała Oliwia.
-No dobra –zgodził się Paweł.
-To będziemy za 15 minut. Do zobaczenia –pożegnałam się.
Chyba powinnam się przebrać. Oliwia chyba to samo pomyślała bo już zaglądała do szafy. Ja ubrałam się w zestaw ze spódniczką, a Oliwia postawiła na zestaw ze spodniami. Po 7 minutach byłyśmy gotowe. Wychodząc z domu uświadomiłyśmy ciocię, że wychodzimy i że nie wiemy kiedy będziemy. A ciocia cudowna kobieta dała nam klucze i powiedziała, żebyśmy zbyt późno nie wracały. Jak doszłyśmy pod Strzałę Amora chłopcy już na nas czekali. Przywitaliśmy się i zapytałam:
-Idziemy wszyscy razem czy ja i Paweł, a Oliwia z Alexem razem ?
-Ja idę z Tobą, a Oliwią idzie z Alexem –opowiedział Paweł. 
Szczerze ? Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałam. Chciałam ten wieczór spędzić sam na sam z Zatorskim. Problem był w tym, że ja miałam klucze, a moja siostra nie.
-Martyna, ty masz klucze ? –spytała Oliwia.
-No ja mam. 
-To co robimy ?
-Dobra, nie spieszcie się. Postaram się wrócić wcześniej od Ciebie. 
-Dobra, albo wiesz co ? Zadzwonię do Ciebie jak będę wracać.
-O, świetny pomysł. 
I każdy poszedł w swoją stronę. Do domu wróciłam szybko, ok. 22:30, bo powiedziałam Pawłowi, że musi się wyspać i wypocząć, bo jutro trening. Z niechęcią przyznał mi rację. Oprowadził mnie pod same drzwi. W podzięce dostał ode mnie buziaka w nos. Po tym jak już się umyłam zadzwoniłam do Oliwii. Odebrała za pierwszym razem i powiedziała, ze będzie za 15 minut. Pomimo tego, że wiedziałam, że siostra wróci dopiero za dłuższą chwilkę wyglądałam przez okno. W końcu dopatrzyłam jak idzie z Alexem. Wyglądali tak słodko. Oliwii ciężko było się rozstać z Atanasijevćem. W końcu się z Nim pożegnała i dostał od niej w prezencie całuska w policzek. Alex chyba był trochę zawiedziony, ale nic nie powiedział. Gdy tylko Oliwia weszła do pokoju stwierdziłam:
-Jak wy słodko razem wyglądacie.
-A myślisz, że ty z Pawłem mniej słodko wyglądasz ?
-No nie wiem..
-No ja Cię uświadomię. Wyglądacie uroczo. 
-Oj siostra. Kocham Cię.
-Ja też Cię kocham.
-Ale lepiej idźmy już spać, bo nie wstaniemy na trening.
-Masz racje.
Oliwia poszła do łazienki jeszcze się przebrać w piżamę, bo ja już to wcześniej uczyniłam. Kładąc się do łóżka byłam tak zmęczona jak nigdy. Musiałam usnąć zanim Oliwia przyszła, bo nie słyszałam jak się kładła. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 4 dodam dopiero gdy będzie 2000 wyświetleń i 15 komentarzy pod tym rozdziałem.
Mam nadzieję, że się podoba :)
Pozdrawiam, Tynn :)