sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 2

-Paweł jest, nie powinnam tak się zachowywać.
-Nie, to ja nie powinienem w tą rozmowę włączać Igły.
-Dobra, nie ważne.
-Masz rację, nie ważne.
Przez chyba 1 godzinę byliśmy sami w przedziale i rozmawialiśmy. Wkrótce weszła Oliwia i powiedziała:
-Martyna, Wlazły chce z Tobą pogadać.
-Ze mną ? Wlazły ?
-No tak.
-A co Mariusz może ode mnie chcieć ?
-A ja to mam wiedzieć ?
Paweł cały czas przysłuchiwał się naszej rozmowie i chyba go rozbawiła, bo zaczął się śmiać.
-Dobra, już idę –powiedziałam i udałam się do przedziału Skrzatów.
-Mariusz, chciałeś ze mną pogadać. O co chodzi ?
-Chodź, znajdziemy pusty przedział.
-Okey, ale mam się bać ?
-Nie, raczej nie.
I wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra, chodź.
-Idę.
I wyruszyliśmy w poszukiwaniu pustego przedziału. Dopiero po kilku minutach udało nam się go znaleźć.
-No więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać ?
-Chodzi o Alexa i o Oliwię.
-Tak, mów dalej.
-No to jest tak: Alexowi chyba się Oliwia spodobała, bo zaraz po tym jak przyszła po Ciebie i poszłyście do Pawła, przyszedł Atanasijević i mówił jak Oliwia to jest miła, ładna, słodka i takie podobne.
-Wow. Poczekaj muszę ochłonąć.
-Okey.
Nastała chwila ciszy.
-Dobra już –przerwałam tą ciszę.
-No i co robimy ?
-Robimy tak: ty pogadasz z Alexem, ja pogadam z Oliwią i umówimy ich na jutro po Waszym treningu.
-No dobra.
-Na którą macie trening ?
-Na 9:00 do 11:00.
-Na Podpromiu ?
-Tak.
-Dobra, to ja z Oliwią przyjdę pod halę o 11:30. Wyrobicie się ?
-Jasne.
-To jesteśmy umówieni ? To znaczy Oliwia z Alexem są umówieni ?
-Chyba tak –odpowiedział Mariusz i zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra, wracajmy. Bo wiesz, nie wiadomo, co te Skrzaty wariaty mogą pomyśleć.
-Masz rację.
Odnaleźliśmy przedział Skry i weszliśmy do niego. Wszystkie oczy były zwór one ku nam. Zdziwiona zapytałam:
-Czemu tak się patrzycie ?
-A nic, tak sobie Was oglądamy –odpowiedział Winiar i parsknął śmiechem. A jako, że jego śmiech był ‘zaraźliwy’ to po chwili cały przedział brechtał.
-A o czym, żeście tak rozmawiali ? –zapytał Atanasijević.
-A czy to Twoja sprawa ?
-A moja.
I po raz kolejny śmialiśmy się w niebogłosy.
-Dobra, to ja już idę.
-Dlaczego ? –dopytywał się Szampon.
-Idę zobaczyć co u Oliwii.
Spojrzałam się na Wlazłego i puściłam mu oczko.
-Dobra, jak coś to możecie przyjść do nas. Zapraszamy !
-Dobra, może później wpadniemy.
Po chwili weszłam do naszego przedziału. Zastałam tam tylko Oliwię. Nieco zaskoczona tym widokiem spytałam:
-A gdzie Paweł ? Bo Alexa widziałam u Skrzatów.
-Paweł, gdzieś poszedł.
-A gdzie ?
-Nie wiem. Ale dobra, mów co chciał Mariusz.
-No więc tak.. Mariusz chciał pogadać ze mną o Tobie i Alexie.
 -O mnie i o a Alexie ?
-No tak.
-I co ?
-I to, że jutro o 11:30 idziemy na Podpromie.
-Ale fajnie, a po co ?
-Zobaczysz.
-No powiedz, powiedz, powiedz !
-Nie !
-Proszę ! – i Oliwia zrobiła oczy niczym kot ze Shreka.
-Tylko nie te oczy ! I tak Ci nie powiem.
-To nie! Foch !
-No to foch.
Na szczęście za chwilę zawitał do nas z powrotem Paweł.
-A co tu taka cisza ? –spytał.
-Nie ma o czym już rozmawiać –skłamałam.
-Okey. Martyna, mam dla Ciebie niespodziankę !
-Dla mnie ? Przecież prawie się nie znamy.
-No może i racja, ale super się mi z Tobą rozmawia, więc postanowiłem, że chce z Tobą trochę więcej czasu spędzić.
-Zapowiada się ciekawie.
-Załatwiłem Ci pracę !
-Pracę ?! Czy ja dobrze słyszę ?
-Tak.
-Paweł, wiesz, że studiuję na dwóch kierunkach i nie dam rady jeszcze pracować.
-Ale dasz, dasz.
-No to mów, o jaką pracę chodzi.
-Będziesz naszym fotografem.
-Ja ? Przecież nawet nie widziałeś moich zdjęć.
-Widziałem –mówiąc to spojrzał na Oliwię i uśmiechnął się do niej.
-No tak, Oliwia.
-I Twoje zdjęcia są naprawdę super, więc postanowiłem je pokazać naszemu trenerowi. I trener powiedział, że chce, abyś to Ty robiła nam w sobotę zdjęcia.
-Naprawdę ?
-Tak. Gratuluję.
-Dziękuję.
-Więc jutro razem z Oliwią wstawcie się na naszym treningu..
-Na 9:00 na Podpromiu –przerwałam mu.
-Dokładnie. Skąd wiesz ?
-Mam swoje źródła.
Powoli podróż dobiegała końca. Została nam ostatnia godzina jazdy. Postanowiłam pójść pożegnać się ze Skrzatami.
-Oliwia, idziesz ze mną ?
-Jasne.
Po chwili doszłyśmy do przedziału Skrzatów.
-Chłopaki, chyba czas się pożegnać.
-Chyba tak. Do zobaczenia na meczu –powiedział Winiar.
-Może i wcześniej –odpowiedziałam tajemniczo.
-Ale jak to ?
-Oj zobaczysz.
-No to cześć Skrzaty wariaty –pożegnała się Oliwia.
-Chodź tutaj –powiedział Alex.
Oliwia podeszła do Atanasijevića, a ten ‘porwał’ ją do siebie na kolana. A, że bełchatowianie, doskonale wiedzą co w takich sytuacjach robić zaczęli krzyczeć: gorzko, gorzko.
-No dobra, masz ode mnie w prezencie –powiedziała Oliwia i pocałowała Alexa w policzek.
-A co tak słabo ? –spytał Paweł Woicki.
- Oj Paweł, jakie ty masz problemy –odpowiedziałam mu.
-Martyna, ty też do mnie chodź –powiedział trochę smutny Paweł.
-Idę, idę. I nie smuć się, przecież wkrótce się zobaczymy.
-No wiem, ale ja zdążyłem Cię bardzo polubić.
-Ja też Cię bardzo polubiłam.
-Starczy tych słodkości. Idź do niego w końcu bo przejść nie mogę –dodał Kłos zza moich pleców.
-Przepraszam, już idę. Zapomniałam, że stoję w drzwiach.
-Dobra, dobra. Idźcie się pożegnać.
Podeszłam do Pawła, usiadła mu na kolanach i szepnęłam do ucha: Paweł, zobaczymy się jutro.
-Martyna ! Zapomniałbym ! –krzyknął i dał mi karteczkę z jego numerem telefonu.
-Dziękuję –odrzekłam i cmoknęłam go w policzek.
Podróż się skończyła i każdy poszedł w swoją stronę. To znaczy Skra razem, i ja z Oliwią razem. Na nas czekała ciocia, u której miałyśmy mieszkać w czasie pobytu w Rzeszowie.
-Cześć, ciociu. Dawno Cię nie widziałyśmy –przywitała się Oliwia.
-Cześć, nawet bardzo dawno –dodałam.
-Witajcie. Jak powyrastałyście.
-Może troszkę urosłyśmy –powiedziała moja bliźniaczka i parsknęła śmiechem.
Spakowałyśmy torby do auta, wsiadłyśmy i pojechałyśmy. Jechałyśmy niecałe 30 min. Nie dość, że korki to jeszcze ciocia mieszkała kawałek od dworca. Gdy dotarłyśmy na miejsce i rozpakowałyśmy się już czekał na nas obiad –spaghetti bolognese.
-Zapraszam i smacznego –powiedziała ciocia.
-Dziękujemy –odrzekłyśmy.
Zaczęłyśmy konsumować posiłek. Po zjedzeniu obiadu zwróciłam się do cioci:
-Kurczę, nawet nie zdawałam sobie sprawy, z tego, że jestem taka głodna.
-Ja też –dodała Oliwia.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział dodam jak będzie 1000 wyświetleń i 10 komentarzy pod rozdziałem 2
Pozdrawiam :)

17 komentarzy:

  1. świetne to i nawet Wlazły był:) Czekam na kolejne części:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :)
    Czekam na następną część z utęsknieniem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne siostry! i to jeszcze oby dwie zainteresowane siatkówką. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam twojego bloga . Choć dopiero zaczynasz pisać zapowiada się ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. idzie ci coraz lepiej:) czekamy na następny xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześc mamy pytańe czy można dodawaci wiecej komtarz z jednego profilu?

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne! :) Uwielbiam Zatorskiego także + :D
    i zapraszamy do nas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyy będzie następny rozdział ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj uda mi się go skończyć :)

      Usuń
    2. Nie mogę się doczekać :D

      Usuń
  9. Nie chce abys sie zrazila do pisania kolejnych czesci ale wedlg mnie twoje opowiadanie nie jest fajne ani ladne. Za malo opisu za. Zbyt chaotycznie rozbiega sie twoja historia. Uzywasz brzydkiego slangu. Jednak najgorzej nie jest poniewaz posiadasz bogate slownictwo i tu plus dla mnie! Popracuj jeszcze i bedzie dobrze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo fajne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń