sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 4

Zaraz po tym jak otworzyłam oczy zauważyłam, że Oliwii nie ma w łóżku. Zdziwiona krzyknęłam: Oliwia ! Nikt się nie odezwał. Ubrałam szlafrok i zeszłam na dół. Ponownie zawołałam Oliwię i usłyszałam jak siostra woła mnie z tarasu. Wyszłam do niej i się przywitałam:
-Dzień dobry, ranny ptaszku. Nie za zimno Ci ?
-Dzień dobry, śpiochu. Nie, jestem przecież w szlafroku.
-Oj jaki tam śpiochu. Jest dopiero 7:30.
-Oh, no może.
Posiedziałam chwilę w ciszy z Oliwią. A później poszłam do łazienki. Umyłam się i poszłam wybrać rzeczy w które miałam się ubrać. Postawiłam na zestaw z białymi rurkami i lekki make-up. Spakowałam do torby aparat, błyszczyk i wszystko co mi będzie potrzebne. Moja bliźniaczka chyba zorientowała się, że już dużo czasu nie zostało, bo weszła do łazienki. Po wyjściu usiadła na łóżku, otworzyła szafę i wpatrywała się w nią myśląc co założyć. Po około 10 minutach oglądania ubrań wybrała na dziś zestaw z żółtymi rurkami. Po wyszykowaniu się wybiła godzina 8:15. Uświadomiłam Oliwię, że za chwilkę wychodzimy. Z chęcią przystała na tę propozycję. Po 5 minutach byłyśmy przed drzwiami, gotowe do wyjścia. Żegnając się z ciocią powiedziałam:
-Ciociu, wychodzimy na trening siatkarzy.
-Siatkarzy ? Trening ? Wpuszczą Was ?
-Wpuszczą, wpuszczą -odrzekłam i uśmiechnęłam się pod nosem.
-No dobrze, to idźcie. O której będziecie ?
-Będziemy koło godziny 15.
-A robić dla Was obiad ?
-Nie. zjemy na mieście. No to pa, ciociu.
-Pa, pa -uważajcie na siebie -ciocia zakończyła rozmowę.
Na sali byłyśmy koło 8:45. Weszłyśmy do środka. Podeszłyśmy do recepcji spytać się w jakim kierunku na salę. Otrzymałyśmy informację, że trzeba iść cały czas prosto, aż do końca, następnie skręcić w prawo, iść do końca i po lewej stronie będzie wejście na salę. Szłyśmy zgodnie z instrukcjami recepcjonistki. Tuż przed wejściem spotkała nas niezbyt miła niespodzianka. Ochroniarze. Nie chcieli nas wpuścić. Musiałam zadzwonić do Pawła. Na szczęście odebrał i wyszedł po nas. 'Goryle' nas przeprosili. Nie mieli chyba za co, no bo skąd mogli wiedzieć, że mamy dzisiaj na treningu PGE Skry Bełchatów być. No ale dobra. Weszliśmy na halę za Pawłem. Byłyśmy trochę zestresowane, bo nie wiedziałyśmy jak zareagują na to inni siatkarze. Jak tylko nas zobaczyli to na ich twarzach pojawił się 'banan'. Na naszych twarzach też :) Podszedł Wlazły lekko zdziwiony i spytał:
-A co Wy tutaj robicie ?
-A przyszłyśmy porobić Wam słiit focie na fejsbuczka -odpowiedziałam.
-A no to wszystko wyjaśnia -odpowiedział i zaczął się śmiać.
I w tym momencie na salę wszedł trener Nawrocki. Szybko przygonił chłopaków do porządku i rozpoczął się trening. W ciągu 15 minut zrobiłam chyba ze 100 zdjęć. Chłopacy ze mnie się śmiali, bo robię zdjęcia jak szalona. Ale chyba podobało to im się, bo co chwilę robili głupie miny i pozy. Oliwia, która stała tuż obok mnie nie wytrzymywała ze śmiechu. Trening się wreszcie skończył. Wyszłyśmy z hali i czekałyśmy na chłopaków. Nagle wpadłam na szalony (lecz genialny) pomysł. Mianowicie postanowiłam, że pójdziemy wszyscy na sesję zdjęciową. No w końcu Skrzatom też należy się chwila relaksu. Poszliśmy do pobliskiego parku. W trakcie spaceru chłopakom lekko mówiąc 'odbijało'. Ludzie obok których przechodziliśmy patrzyli się na nas jak na wariatów. W sumie to nie dziwię im się, bo jak oglądało się nas z boku to mogło wyglądać przynajmniej dziwnie. Sesja trwała chyba z 2 godziny. W końcu trzeba było ją skończyć, bo chłopaki musieli wracać do domów, do żon i dzieci. Zostałam tylko ja, Oliwia, Paweł i Alex. Postanowiliśmy się rozdzielić. Ja poszłam z Pawłem, a Oliwia z Alexem. Razem z Pawłem stwierdziliśmy, że pójdziemy do jakiejś knajpy na obiad. Zamówiliśmy sobie lekkostrawny posiłek, bo przecież Paweł jako sportowiec musi trzymać dietę. Zjedliśmy posiłek w miłej atmosferze. Musiałam już wracać, bo zbliżała się 15. Zatorski chciał oczywiście mnie odprowadzić. Gdy byliśmy już blisko domu zadzwonił telefon. Oliwia. Uprzedziła mnie, że będzie dopiero koło 18:30. W końcu doszliśmy do domu. Kazałam Pawłowi poczekać. Powiedział, że wróci za 15 minut. Ja poszłam uprzedzić ciocię, że Oliwia będzie później i spytać czy jak Paweł tu przyjdzie to mogę go zaprosić do środka. Zgodziła się bez wahania. Ja poszłam poprawić makijaż i ogarnąć w pokoju. Oliwia wychodząc nie sprzątnęła ubrań ze swojego łóżka. Pomyślałam: OK, tym razem za Ciebie posprzątam, ale tylko dlatego, że Paweł ma tu przyjść. Gdy włączałam laptopa usłyszałam dzwonek. Krzyknęłam do cioci: to Paweł, otworzę. Otwieram drzwi, a tu widzę piękny bukiet czerwonych róż. Zza róż wyłonił się Paweł i powiedział:
-Pięknych 100 róż dla pięknej kobiety.
-Paweł, ty Wariacie. Nie wiem co powiedzieć. Dziękuję -krzyknęłam.
Zaprosiłam Zatora do środka. Jak ciocia zobaczyła bukiet to popłakała się ze wzruszenia.
-Daj, włożę je w jakiś wazon -powiedziała ciocia.
-Ale ja sobie poradzę.
-Ale ty nie wiesz gdzie mam wazony.
-Zraz mi to powiesz.
-Nie, daj mi to idźcie już na górę.
-No już dobra, dobra.
I po raz kolejny uległam cioci. Włączyłam drugi raz laptopa, zgrałam zdjęcia i zaczęliśmy je oglądać. Strasznie podobały mi się te zdjęcia z sesji w parku. Spytałam Pawła:
-Jak uważasz, mogę je na facebooka wrzucić ?
-Myślę, że tak.
Podpisałam zdjęcia i wstawiłam je. Od razu był odzew od przyjaciół, że zdjęcia super. Postanowiłam, że obejrzymy film. Padło na LOL -komedię. Jest to super film i super romantyczny. Gdy film się skończył dochodziła 18. Zostało nam tylko 30 minut dla siebie. Paweł zerwał się z łóżka i powiedział, że musi iść, ale przyjdzie po mnie o 21 i idziemy na kolację. Nie bardzo miałam czas Mu odpowiedzieć, bo wybiegł od razu z pokoju. Po parunastu minutach przyszła Oliwia. Była w siódmym niebie. Nie wiedziała co się wokół niej dzieje. Cały czas słyszałam: Alex jest taki cudowny, Alex jest taki, Alex robi to i to. Ja nie byłam w stanie przerwać Oliwii monologu, żeby choć na chwilę porozmawiać o Pawle. Postanowiłam się wyłączyć. Włączyłam laptopa i zaczęłam słuchać starego kawałka Mezo -"Aniele". Oliwia była tak zajęta 'rozmową', że nawet nie zauważyła kiedy nałożyłam słuchawki na uszy i przestałam ją słuchać. Weszłam na facebooka, a tam 132 powiadomienia. Znajomi 'lajkują' moje zdjęcia z sesji i treningu. Szperałam jeszcze w internecie, znalazłam i obejrzałam cudowny materiał o Lidze Światowej 2012- "Złota Sofia". O 20 zaczęłam się szykować i po 20 minutowym namyśle postawiłam na małą czarną. Gdy wybiła 21:00 Zatorski zadzwonił do drzwi. Tym razem dał mi bukiet tulipanów. Na kolację zamówiliśmy sobie sałatkę włoską. Wieczór zapowiadał się cudownie. Byliśmy we dwoje, jedliśmy sałatkę, piliśmy czerwone wino. Czego chcieć więcej ? W trakcie posiłku leciała cudowna piosenka. Podczas tej piosenki Paweł odezwał się:
-Bo jest paru ludzi, bo jest parę w życiu dobrych chwil.
-Bo jest parę złudzeń, które warto mieć, by żyć -dopowiedziałam.
-Piękne słowa.
-Oj tak, piękne.
-Choć nie tak piękne jak ty, Martyna.
-Oj Paweł, bo się zarumienię.
I zajęliśmy się jedzeniem sałatki. Po skończonym posiłku przyszedł czas na deser. Zamówiliśmy lekki deser. W trakcie jedzenia deseru Paweł wstał podszedł do mnie i szepnął mi do ucha: zamknij oczy. Ja posłusznie wykonałam prośbę. Zatorski zawiesił mi coś na szyi. Pozwolił mi otworzyć oczy. Spojrzałam na szyję i ujrzałam piękny łańcuszek.
-Żebyś o mnie nigdy nie zapomniała.
-Jejku, dziękuję -odpowiedziałam.
Podeszłam do Pawła i... pocałowałam Go. Z miłą chęcią to odwzajemnił. Po chwili oderwałam się, powiedziałam przepraszam i wybiegłam. Nie wiem dlaczego. Chyba nie powinnam Pawła całować. Przecież znamy się dopiero dwa dni. Szłam w kierunku domu i płakałam. Gdy doszłam i weszłam  poinformowałam ciocię, że jestem. Od razu chciała się dowiedzieć, co się stało. Powiedziałam, że nie chcę o tym rozmawiać, więc ciocia o nic już nie pytała. Poszłam na górę do pokoju. Zastałam tam leżącą na łóżku Oliwię, która spytała:
-Hej, co się stało ?
-Oliwia, proszę. Nie chcę o tym mówić.
-Ale mów mi co się stało ! -rozkazała.
Nie miałam siły się z nią kłócić, więc wszystko opowiedziałam. Gdy skończyłam mówić moja siostra zaczęła się ze mnie śmiać. Nieco zdenerwowana spytałam co ją tak bawi. Odpowiedziała krótko: Ty. Pomyślałam "dzięki za wsparcie". Po czym usiadła koło mnie i zaczęłyśmy normalnie rozmawiać. Poradziła mi, żebym napisała mu SMSa, gdzie Go przeproszę i żebym jutro po meczu też Mu coś dała. Pomyślałam, że to niegłupi pomysł. Zastanawiałam się co mu mogę kupić. Po chwili postanowiłam się iść umyć. Oliwia już to zrobiła kiedy ja byłam na kolacji. Umyłam się, ubrałam w piżamkę. Położyłam się w łóżku i myślałam co mogę kupić Zatorskiemu. Tak się zastanawiając, zasnęłam. Obudziłam się kolo godziny 9:15. I tak, to własnie dzisiaj jest mecz. Nie mogłam się doczekać godziny 17, bo właśnie o tej godzinie miał zacząć się mecz. Ubrałam się w zestaw ze spodniami. Wreszcie wymyśliłam co kupie Pawłowi. Poszłam do pobliskiego jubilera i kupiłam Zatorowi złoty łańcuszek z moim imieniem. Wróciłam do domu, włączyłam laptopa a tam kolejne powiadomienia na facebooku. Razem z Oliwia jeszcze raz obejrzałyśmy wszystkie zdjęcia z sesji. Śmiechu było co nie miara. Powoli zbliżała się godzina 16. Czas zacząć przygotowania do meczu. Ubrałyśmy się w czarne spodenki i meczowe koszulki naszych ulubieńców. O godzinie 16:15 wyszłyśmy z domu. Przed hala byłyśmy o 16:30. Gdy wchodziłyśmy na hale i sprawdzali nam bilety podszedł ochroniarz i poprosił do siebie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, ze tak długo, ale szkoła ..
Mam nadzieje, ze się podoba ;)
Następny rozdział dodam, gdy go napisze xD
Pozdrawiam, Tynn :)

A ty bierzesz już udział w wydarzeniu ? KLIK

8 komentarzy:

  1. podoba, podoba :D jutro nowy poproszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny rozdział ;) Szkoda, że Martyna uciekła z tej restauracji. Mogła przestać całować Zatora i przeprosić, czy coś. No cóż wyszło, jak wyszło. A Oliwka to już zakochana na dobre ;p Jujciu, ja też chce takie kwiaty ;p Przyjemnie się czyta, ale wychaczam powtórzenia, które mnie osobiście denerwują w czytaniu ;) Mam takie wyczulenie przez moją byłą polonistkę ;p Nie jest to jakieś straszne, ale moim zdaniem dobrze jest czasem coś podpowiedzieć komuś :D Czekam na kolejny,
    Milka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, czekam na dalszy ciąg.

    zapraszam : http://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnieee.. Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo mi sie podoba ;) kiedy można spodziewać sie nastepnego?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zyklam komentowac rozdzialow, po prostu nigdy nie wiem co napiasc ... sledze je, czekając aż pojawi się nowy rozdział .... ale czytając ten, a szczególnie fragment: ,,W trakcie posiłku leciała cudowna piosenka. Podczas tej piosenki Paweł odezwał się:
    -Bo jest paru ludzi, bo jest parę w życiu dobrych chwil.
    -Bo jest parę złudzeń, które warto mieć, by żyć -dopowiedziałam.
    -Piękne słowa." cieszyłam się jak głupia do ekranu! a sam ten tekst odśpiewałam! Uwielbiam IRE, a jak zobaczyłam ten fragment, ze napisałaś, ze to jest piękna piosenka i mądre słowa to dumna mnie rozpiera :) możesz wziąć mnie za wariata, ale w moich żyłach płynnie rock'n'rollowa krew i gdy zaczynam mówić, pisać o IRZE to nie mogę przestać, wybacz :)
    Mega pozytywny rozdział :)

    Zapraszam do mnie http://siatkowka-w-rytmie-rock-n-rolla.blogspot.com/ :)
    oraz coś innego http://prawda-czy-klamstwo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj! Zostałaś nominowana na moim blogu do LIEBSTER AWARD. Przejdź do mojego bloga i dowiedz się o tym więcej. Gratuluję ♥

    OdpowiedzUsuń