-Ale po co nam te akredytacje ?
-Nie wiem, trener Nawrocki kazał mi to Wam przekazać.
-Ale przecież mamy bilety.
-No wiem, ale co ja poradzę.
-Nie no, nic -odpowiedziałam.
-To wchodzicie ?
-Wchodzimy -stwierdziłyśmy jednogłośnie.
-To zapraszam.
I ochroniarz zaprowadził nas na boisko. Skrzaty się rozgrzewały. Gdy Paweł nas dojrzał krzyknął: dziewczyny ! Od razu Alex i Paweł do nas podlecieli. Trener Nawrocki nie był z tego zadowolony, ale dał im 3 minuty na przywitanie się z nami. Na szczęście Zatorski nie był na mnie zły za wczorajszy wieczór. Zauważył, że mam łańcuszek, który od Niego dostałam i uśmiechnął się pod nosem.
-Czego tak te zęby pokazujesz ? -spytałam.
-A co nie wolo mi ? -zapytał Zatorski.
-Wolno, wolno -odpowiedziała i zaczęłam się śmiać.
-A Ty to możesz zęby pokazywać ? -dopytywał się Paweł.
-No ja mogę. Ale idź już się rozgrzewać.
-To miał być rozkaz ?
-Tak.
-No to idę, moja Pani.
I Paweł poszedł się rozgrzewać. Alex chyba zauważył, że Zatorskiego już koło mnie nie ma, bo chwilę po nim wrócił do rozgrzewki. Skrzaty rozgrzewały się jeszcze przez około 25 minut. Po chwili rozległ się gwizdek. Rzeszów (Lotman) zagrywa. Na szczęście mamy najlepszego libero na świecie, który obroni każdą zagrywkę. Paweł odebrał, drugi Paweł rozegrał i Mariusz atakuje.
-Jeeeestttt ! -cała hala wrze.
Pierwszy punkt dla PGE. Drugi również. Ale Resovia wzięła się w garść i w pierwszej przerwie technicznej przegrywaliśmy do 6. Trudno. Mecz trwa dalej. Wreszcie prowadzimy 15:14. Ale coś się ze Skrzatami stało i w przerwie technicznej znowu przegrywamy. No i w końcu stało się. Przegraliśmy seta pierwszego (22:25). Trener daje Chłopakom wskazówki. Do pierwszej technicznej wygrywamy. Niestety po drugiej nie jest już tak pięknie. Piłka setowa dla Rzeszowa. Bronimy, rozgrywamy, atakujemy i punk zdobywamy ! Remis. Wlazły na zagrywce. Po cichu się modlę: Mariusz proszę nie zepsuj, nie zepsuj. Nie zepsuł i libero przeciwnika pokonany. Punkt dla nas. Na zakończenie seta drugiego piękny as serwisowy. "Nic straconego. W końcu jest po 1 w setach" -myślę. Set trzeci nie był dla nas szczęśliwy. Nie dość, że przegrany do 22 to jeszcze kontuzja. Karol Kłos. Oliwia pobiegła spytać czy pomóc. Na szczęście nie była potrzebna, bo lekarze Skry sobie poradzili. Karol skręcił staw skokowy i przez najbliższe 2 tygodnie nie zagra. Musimy sobie poradzić. Nadchodzi set czwarty. Idę do trenera.
-Trenerze jeżeli do pierwszej technicznej będziemy przegrywać chcę z Nimi porozmawiać. Oczywiście razem z Oliwią.
-No dobra, ale co Ty Im powiesz ?
-Już ja coś wymyślę.
Poszłam po Oliwię i stanęłyśmy koło trenera. Na szczęście przy wejściu na boisko stał nasz 'zaprzyjaźniony' ochroniarz, który nas wpuścił bez żadnego ale. I stało się. Przegrywamy. Zgodnie z umową moją i trenera to JA do chłopaków przemawiałam. Oliwia wzięła na bok Alexa i Pawła. Nie mam pojęcia co Im powiedziała. Ja do Chłopaków powiedziałam tak, ażeby wszystko zrozumieli:
-Radzę Wam wygrać najpierw tego seta, a później cały mecz. Nie po to do jasnej cholery jechałam 400 km, żeby patrzeć jak z siebie gapy robicie. Jeżeli nie wygracie to będzie z Wami źle. Ostrzegam, będę bezlitosna.
-Jak bardzo bezlitosna ? -któryś palnął.
-Nie chcecie się przekonać.
'Matko jak Oni mogą tak człowieka zdenerwować' -główkowałam. Moje myślenie przerwał trener:
-Myślisz, że to poskutkuje.
-Zobaczy trener. To będą szybkie sety.
-Obyś miała rację.
Nie myliłam się. Czwartego seta wygraliśmy do 18, a tie-break'a do 9. Pan Nawrocki nie wiedział jak mi dziękować, ale ja przecież nic takiego nie zrobiłam. Cała hala śpiewa: "Kto jest mistrzem ? Tylko Skra". Ten nowy hymn PGE wpada w ucho. Nie czekałam, aż Paweł się przebierze, tylko chwilę po meczu dałam Mu prezent. Jego szczęście było nie do opisania. W końcu udało mi się Go wygonić do szatni. Po 30 minutach wyszedł z niej taki piękny, pachnący i... z moim prezentem na szyi. Spytała mojego pięknego:
-A Atanasijević to już wyszedł z szatni ?
-Nie został tam razem z Oliwią.
-Kiedy ona tam wlazła. Nie zauważyłam jej.
-Weszła jak większość wychodziła.
-Mała jędza.
-Może to i lepiej, że zostali tam sami. Niech się sobą nacieszą.
-Może i racją. My chyba też powinniśmy się sobą nacieszyć. W końcu jutro wracacie.
-A Wy nie ?
-My nie ...
-A kiedy Wy ?
-My dopiero w poniedziałek..
-Jaka szkoda -powiedział i posmutniał.
-Ale nie smutaj. Przyjadę do Ciebie do Bełchatowa.
-Kiedy ?
-Zaraz we wtorek -wypowiadając to zauważyłam, że trochę się rozpromienił.
-No, ale to całe dwa dni bez Ciebie.
-Oj przeżyjesz. Od czego jest skype ?
-Od rozmawiania -odpowiedział i zaczął się śmiać.
-No brawo -odrzekłam i też zaczęłam się brechtać.
Śmialiśmy się chyba z 5 minut. Aż w końcu Paweł zaprosił mnie na spacer.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo, ale miałam takiego leniuszka, który nie chciał mnie opuścić :( xD
Przepraszam, że taki krótki :) Może jutro uda mi się napisać rozdział 6 :)
Mam nadzieję, że się podoba.
Jeżeli już jesteś -zostaw po sobie jakiś znak. Chcę zobaczyć ile osób czyta blog :)
Pozdrawiam, Tynn :)
-Nie wiem, trener Nawrocki kazał mi to Wam przekazać.
-Ale przecież mamy bilety.
-No wiem, ale co ja poradzę.
-Nie no, nic -odpowiedziałam.
-To wchodzicie ?
-Wchodzimy -stwierdziłyśmy jednogłośnie.
-To zapraszam.
I ochroniarz zaprowadził nas na boisko. Skrzaty się rozgrzewały. Gdy Paweł nas dojrzał krzyknął: dziewczyny ! Od razu Alex i Paweł do nas podlecieli. Trener Nawrocki nie był z tego zadowolony, ale dał im 3 minuty na przywitanie się z nami. Na szczęście Zatorski nie był na mnie zły za wczorajszy wieczór. Zauważył, że mam łańcuszek, który od Niego dostałam i uśmiechnął się pod nosem.
-Czego tak te zęby pokazujesz ? -spytałam.
-A co nie wolo mi ? -zapytał Zatorski.
-Wolno, wolno -odpowiedziała i zaczęłam się śmiać.
-A Ty to możesz zęby pokazywać ? -dopytywał się Paweł.
-No ja mogę. Ale idź już się rozgrzewać.
-To miał być rozkaz ?
-Tak.
-No to idę, moja Pani.
I Paweł poszedł się rozgrzewać. Alex chyba zauważył, że Zatorskiego już koło mnie nie ma, bo chwilę po nim wrócił do rozgrzewki. Skrzaty rozgrzewały się jeszcze przez około 25 minut. Po chwili rozległ się gwizdek. Rzeszów (Lotman) zagrywa. Na szczęście mamy najlepszego libero na świecie, który obroni każdą zagrywkę. Paweł odebrał, drugi Paweł rozegrał i Mariusz atakuje.
-Jeeeestttt ! -cała hala wrze.
Pierwszy punkt dla PGE. Drugi również. Ale Resovia wzięła się w garść i w pierwszej przerwie technicznej przegrywaliśmy do 6. Trudno. Mecz trwa dalej. Wreszcie prowadzimy 15:14. Ale coś się ze Skrzatami stało i w przerwie technicznej znowu przegrywamy. No i w końcu stało się. Przegraliśmy seta pierwszego (22:25). Trener daje Chłopakom wskazówki. Do pierwszej technicznej wygrywamy. Niestety po drugiej nie jest już tak pięknie. Piłka setowa dla Rzeszowa. Bronimy, rozgrywamy, atakujemy i punk zdobywamy ! Remis. Wlazły na zagrywce. Po cichu się modlę: Mariusz proszę nie zepsuj, nie zepsuj. Nie zepsuł i libero przeciwnika pokonany. Punkt dla nas. Na zakończenie seta drugiego piękny as serwisowy. "Nic straconego. W końcu jest po 1 w setach" -myślę. Set trzeci nie był dla nas szczęśliwy. Nie dość, że przegrany do 22 to jeszcze kontuzja. Karol Kłos. Oliwia pobiegła spytać czy pomóc. Na szczęście nie była potrzebna, bo lekarze Skry sobie poradzili. Karol skręcił staw skokowy i przez najbliższe 2 tygodnie nie zagra. Musimy sobie poradzić. Nadchodzi set czwarty. Idę do trenera.
-Trenerze jeżeli do pierwszej technicznej będziemy przegrywać chcę z Nimi porozmawiać. Oczywiście razem z Oliwią.
-No dobra, ale co Ty Im powiesz ?
-Już ja coś wymyślę.
Poszłam po Oliwię i stanęłyśmy koło trenera. Na szczęście przy wejściu na boisko stał nasz 'zaprzyjaźniony' ochroniarz, który nas wpuścił bez żadnego ale. I stało się. Przegrywamy. Zgodnie z umową moją i trenera to JA do chłopaków przemawiałam. Oliwia wzięła na bok Alexa i Pawła. Nie mam pojęcia co Im powiedziała. Ja do Chłopaków powiedziałam tak, ażeby wszystko zrozumieli:
-Radzę Wam wygrać najpierw tego seta, a później cały mecz. Nie po to do jasnej cholery jechałam 400 km, żeby patrzeć jak z siebie gapy robicie. Jeżeli nie wygracie to będzie z Wami źle. Ostrzegam, będę bezlitosna.
-Jak bardzo bezlitosna ? -któryś palnął.
-Nie chcecie się przekonać.
'Matko jak Oni mogą tak człowieka zdenerwować' -główkowałam. Moje myślenie przerwał trener:
-Myślisz, że to poskutkuje.
-Zobaczy trener. To będą szybkie sety.
-Obyś miała rację.
Nie myliłam się. Czwartego seta wygraliśmy do 18, a tie-break'a do 9. Pan Nawrocki nie wiedział jak mi dziękować, ale ja przecież nic takiego nie zrobiłam. Cała hala śpiewa: "Kto jest mistrzem ? Tylko Skra". Ten nowy hymn PGE wpada w ucho. Nie czekałam, aż Paweł się przebierze, tylko chwilę po meczu dałam Mu prezent. Jego szczęście było nie do opisania. W końcu udało mi się Go wygonić do szatni. Po 30 minutach wyszedł z niej taki piękny, pachnący i... z moim prezentem na szyi. Spytała mojego pięknego:
-A Atanasijević to już wyszedł z szatni ?
-Nie został tam razem z Oliwią.
-Kiedy ona tam wlazła. Nie zauważyłam jej.
-Weszła jak większość wychodziła.
-Mała jędza.
-Może to i lepiej, że zostali tam sami. Niech się sobą nacieszą.
-Może i racją. My chyba też powinniśmy się sobą nacieszyć. W końcu jutro wracacie.
-A Wy nie ?
-My nie ...
-A kiedy Wy ?
-My dopiero w poniedziałek..
-Jaka szkoda -powiedział i posmutniał.
-Ale nie smutaj. Przyjadę do Ciebie do Bełchatowa.
-Kiedy ?
-Zaraz we wtorek -wypowiadając to zauważyłam, że trochę się rozpromienił.
-No, ale to całe dwa dni bez Ciebie.
-Oj przeżyjesz. Od czego jest skype ?
-Od rozmawiania -odpowiedział i zaczął się śmiać.
-No brawo -odrzekłam i też zaczęłam się brechtać.
Śmialiśmy się chyba z 5 minut. Aż w końcu Paweł zaprosił mnie na spacer.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo, ale miałam takiego leniuszka, który nie chciał mnie opuścić :( xD
Przepraszam, że taki krótki :) Może jutro uda mi się napisać rozdział 6 :)
Mam nadzieję, że się podoba.
Jeżeli już jesteś -zostaw po sobie jakiś znak. Chcę zobaczyć ile osób czyta blog :)
Pozdrawiam, Tynn :)